Na ostatnim spotkaniu DKK w lutym dyskutowałyśmy o książce debiutującej pisarki Aline Ohanesian, która pisząc tę powieść sięgnęła do własnych korzeni i wspomnień babci. Znalazła się ona w pierwszej dwudziestce najciekawszych książek 2015 roku. Akcja tej powieści rozgrywa się na dwóch planach czasowych – ukazuje lata dziewięćdziesiąte XX wieku oraz wydarzenia z 1915 roku. Na początku poznajemy młodego Turka Orchana mieszkającego w Stambule, młodego mężczyznę, który jedzie do rodzinnej wioski na pogrzeb dziadka - ekscentrycznego właściciela wytwórni kilimów. Po odczytaniu testamentu okazuje się, że wbrew tradycji i prawu rodzinną firmę dziedziczy właśnie Orchan - wnuk, a nie syn nieboszczyka. Staje się to powodem rodzinnego sporu. Jednak największą niespodzianką jest zapis rodzinnego domu nieznanej nikomu kobiecie o imieniu Seda, mieszkającej w domu starości w Ameryce. Po kłótni z ojcem i rozmową z ciotką Orchan wyjeżdża do USA, aby odnaleźć tę tajemniczą osobę i namówić ją do odmowy przyjęcia spadku. Jednak na miejscu sytuacja się komplikuje, 87-letnia Seda odkrywa mu głęboko skrywaną przeszłość dotyczącą jego rodziny. Poznaje historię miłości dziadka Kemala do Lucine (Sedy), Turka do Ormianki, miłości zakazanej i niespełnionej.

„Dziedzictwo Orchana” to powieść, która pod płaszczykiem historii o zakazanej miłości ukazuje prawdę o eksterminacji chrześcijańskich Ormian. Bardzo sugestywne i przejmujące są w tej powieści opisy okrutnych mordów na pustyni, gwałtów i masowych grobów. Czystka etniczna dokonana przez Turków na Ormianach pochłonęła półtora miliona istnień ludzkich. Niestety do dziś naród turecki nie przyznaje się do tych zbrodni. Nie jest lekturą łatwą i przyjemną, wręcz przeciwnie, skłania do refleksji w temacie ludobójstwa i kary współczesnych pokoleń za grzechy przodków. Napisana pięknym literackim językiem zaprasza do lektury.
Urszula Ferenc